W jaki sposób uwolniłam się od strachu
Uświadomiłam sobie, że strach, mimo iż był dla mnie bardzo realny, nie pochodził od Boga. I wtedy Bóg pokazał mi, w jaki sposób mogę go przezwyciężyć.
Strach od zawsze był moim najgorszym wrogiem. Przez większość życia spodziewałam się tego, co najgorsze. Wydawało mi się, że na każdym kroku czyha na mnie jakieś nieszczęście lub katastrofa, a moje istnienie, niezależnie od tego, jak wygodne i bezpieczne było, zmierza ku końcowi.
„Byłam niewolnikiem strachu”
Kiedy miałam 13 lat, w trybie nagłym zostałam przyjęta do szpitala na zabieg. Lekarze znaleźli torbiel w mojej głowie, która naciskała na mój mózg. Nie wykryto jej przez całe moje dotychczasowe życie i lekarze powiedzieli, że to był cud, iż nie doznałam żadnych uszkodzeń mózgu i że nie zostałam sparaliżowana, jako dziecko. Operacja usunięcia tego niebezpiecznego obrzęku zakończyła się pełnym sukcesem i po okresie rekonwalescencji wróciłam do normalnego życia, jako nastolatka. Ale wtedy pojawiła się we mnie myśl, że ten cud wkrótce może się zakończyć i nie ma dla mnie żadnej przyszłości.
Ten sposób myślenia i brak nadziei doprowadził mnie później do innych obaw – lęku przed utratą pracy, brakiem pieniędzy, strachu przed wypadkiem samochodowym oraz niepokoju związanego z rodziną i przyjaciółmi. Wszystko, co czułam, że nie potrafię kontrolować, powodowało we mnie wielki niepokój. Przez wiele lat te lęki, nawet jeśli były całkowicie nieracjonalne lub wielce nieprawdopodobne, były dla mnie bardzo realne. Często były tak silne, że paraliżowały mnie i przejmowały kontrolę nad moimi myślami i czynami.
W końcu zdałam sobie sprawę z tego, że wszystkie te lęki otrzymały zbyt dużą władzę nade mną i w gruncie rzeczy sprawiały, że byłam nieszczęśliwa. Kiedy zastanawiałam się nad swoimi myślami, motywami i postępowaniem w różnych sytuacjach życia, zauważyłam, że często moje lęki i obawy prowadziły do tego, iż mówiłam lub robiłam coś, co nieumyślnie raniło innych. Odczuwałam, że jestem niewolnicą strachu i naprawdę tęskniłam za tym, by być wolną!
Strach i bojaźń jest duchem
W Biblii jest napisane: „Albowiem nie dał nam Bóg ducha bojaźni, lecz mocy i miłości, i powściągliwości.” (II List do Tymoteusza 1,7) Przeczytałam ten werset i zdecydowałam, że będę wierzyć w niego dokładnie tak, jak jest napisane. Ten strach, chociaż był dla mnie bardzo realny, nie pochodził od Boga. Zrozumiałam, że strach jest duchem – jest wrogiem, który nie jest częścią mnie, lecz czymś, z czym mogę aktywnie walczyć. (List do Efezjan 6,12) Duch, którego Bóg mi daje, jest pełen mocy – mocy do przezwyciężenia ducha strachu, by ten mógł zostać zastąpiony miłością, wdzięcznością i nadzieją. Świadomie zdecydowałam, że będę największym wrogiem strachu – nigdy więcej nie pozwolę, by przejął władzę i kierował moim życiem.
Z tą decyzją przeszłam do ofensywy. Badałam swoje myśli i w każdej sytuacji, sprawdzałam, czy nie ma tam żadnego strachu i obaw oraz modliłam się do Boga, by dał mi ducha mocy, miłości i powściągliwości. Stopniowo brałam każdą poszczególną dziedzinę strachu i pracowałam nad nią. Za każdym razem, gdy te myśli się pojawiały, prosiłam Boga o pomoc, by je przezwyciężyć.
Teraz mogę powiedzieć, że odniosłam ogromne zwycięstwo w tej dziedzinie! O wiele szybciej potrafię rozpoznać strach, gdy się pojawia i wtedy mogę modlić się i prosić Boga o pomoc, by go przezwyciężyć. Strach, który kiedyś był dla mnie olbrzymem nie do pokonania, teraz stał się wrogiem, z którym wiem, jak walczyć. Nadal czasami odczuwam jego paraliżującą moc, ale doświadczyłam tego, że gdy wołam do Boga, On przychodzi do mnie i daje mi moc, jakiej potrzebuję do zwycięstwa.
Poprzez te walki, doświadczyłam wielu cudów w moim życiu. Brak nadziei i zwątpienie zostało zastąpione „myślami o pokoju, przyszłości i nadziei”, które są myślami Boga względem mnie. (Księga Jeremiasza 29,11) Nauczyłam się całkowicie składać moje życie w Jego ręce i ufać, że On posyła wszystko dla mojego dobra.
Wersety, które stały się bronią dla mnie
Słowo Boże zawiera dokładnie to, czego potrzebuję i tam też znalazłam broń potrzebną do zwycięstwa, gdy byłam kuszona, by się poddać uczuciom lęku i strachu. Tutaj jest lista wersetów, które szczególnie dodawały mi mocy:
„Albowiem nie dał nam Bóg ducha bojaźni, lecz mocy i miłości, i powściągliwości.” (II List do Tymoteusza 1,7)
„Albowiem ja wiem, jakie myśli mam o was – mówi Pan – myśli o pokoju, a nie o niedoli, aby zgotować wam przyszłość i natchnąć nadzieją. Gdy będziecie mnie wzywać i zanosić do mnie modły, wysłucham was. A gdy mnie będziecie szukać, znajdziecie mnie. Gdy mnie będziecie szukać całym swoim sercem.” (Księga Jeremiasza 29,11-13)
„W miłości nie ma bojaźni, wszak doskonała miłość usuwa bojaźń, gdyż bojaźń drży przed karą; kto się więc boi, nie jest doskonały w miłości.” (I List Jana 4,18)
„Nie troszczcie się o nic, ale we wszystkim w modlitwie i błaganiach z dziękczynieniem powierzcie prośby wasze Bogu.” (List do Filipian 4,6)
„Wyratował mię od potężnego nieprzyjaciela i od nienawidzących mnie, bo byli mocniejsi ode mnie. Zaskoczyli mnie w dniu udręki mojej, ale Pan był podporą moją. Wyprowadził mnie na szeroką przestrzeń, wyratował mnie, gdyż mię umiłował.” (Psalm 18,18-20)
„Wzywać mnie będzie, a Ja go wysłucham, Będę z nim w niedoli, wyrwę go i czcią obdarzę, długim życiem nasycę go i ukażę mu zbawienie moje.” (Psalm 91,15-16)
„Za dni swego życia w ciele zanosił On z wielkim wołaniem i ze łzami modlitwy i błagania do tego, który go mógł wybawić od śmierci, i dla bogobojności został wysłuchany.” (List do Hebrajczyków 5,7)
„Nie porzucajcie więc ufności waszej, która ma wielką zapłatę.” (List do Hebrajczyków 10,35)
Wersety Biblijne zaczerpnięte z Biblii Warszawskiej, chyba że zaznaczono inaczej. Copyright © Towarzystwo Biblijne w Polsce 1975. Wszelkie prawa zastrzeżone.