Miłość nie nadyma się
Kiedy siedziałam i rozmyślałam o wszystkich konfliktach, sporach i wojnach, które ciągle na nowo powstają i o których prawie codziennie słyszymy, zapytałam samą siebie: „Skąd się biorą kłótnie i konflikty w moim osobistym życiu?
Na ostatnich zajęciach przed feriami siedziałam i prawie spałam, słuchając jednym uchem tego, co pani profesor miała do powiedzenia podczas przekazywania wiadomości ze świata. Moja uwaga wyostrzyła się, kiedy usłyszałam jak zapytała: „Jak myślicie, dlaczego nadal jest tyle wojen i konfliktów na świecie?"
Nastała głęboka cisza, kiedy studenci zastanawiali się nad tym pytaniem i wieloma możliwymi odpowiedziami.
„Chciwość” – zaproponował jeden student. „Ubóstwo” – powiedział inny. Nauczycielka pokręciła głową. „To, co mówicie, jest także prawdą, ale mam ochotę przedyskutować z wami inny aspekt tego problemu.” W końcu jeden z chłopców podniósł rękę – „Ponieważ większość ludzi myśli, że zawsze ma rację, dlatego gdy powstaje spór, nie chcą się wycofać.” „Lub -kontynuował ktoś inny – gdy jedna strona ma rację, druga nie chce zaakceptować tego, że tak właśnie jest”. Nauczycielka przytaknęła: „Ale dlaczego tak trudno jest zgodzić się z racją drugiej strony?” W sali zawrzała dyskusja, bo wszyscy próbowali wyjaśnić, dlaczego ludzie między sobą nie potrafią zachować pokoju.
Co powoduje trudności?
Gdy siedziałam i rozmyślałam o wszystkich konfliktach, sporach i wojnach, które ciągle na nowo powstają i o których prawie codziennie słyszymy, zapytałam samą siebie: „Skąd się biorą kłótnie i konflikty w moim osobistym życiu? Jak to wygląda w odniesieniu do mnie? Pamiętam trudną dyskusję, którą miałam z pewnym człowiekiem i to, jak źle czułam się po tej rozmowie. „Dlaczego tak trudno jest mi dogadać się z niektórymi ludźmi lub zaakceptować fakt, że nie mam racji?"
Jak to wygląda w odniesieniu do mnie?
Przypomniał mi się jeden werset z Biblii, z I Listu do Koryntian 13,4: „miłość (…) nie nadyma się”. Zrozumiałam, że nie odczuwałam pokoju i jedności z tą osobą z powodu mojego „ego”. Myślałam, że mam rację i broniłam własnej sprawiedliwości i swojego zdania. Zamiast modlić się do Boga i prosić o Jego mądrość, opierałam się na swojej mądrości. Polegałam na własnym „ego” zamiast na Bogu, a to było wielkim błędem i prowadziło do kłótni.
Poznanie nadyma
Jedyna moc, która może budować, to miłość. Bóg nie może mi pomóc, kiedy jestem tak nadęty i zarozumiały, że nie słyszę Jego głosu, gdy On próbuje mnie prowadzić. W takim stanie nie potrafię miłować Boga ani innych ludzi. W I Liście do Koryntian 8,1-2 jest napisane: „Poznanie nadyma, ale miłość buduje. Jeśli kto mniema, że coś poznał, jeszcze nie poznał, jak należało poznać”. Musiałam zapytać samą siebie: „Co tak właściwie wiem? Czy pytałam już Boga, co On myśli? Czy zgadzam się z tym, że On wszystko wie najlepiej?” Jeżeli rzeczywiście wierzę, że wszelka mądrość pochodzi z góry, wtedy będę pokorna i mała we własnych oczach i przyznam, że mam ciało (ego), w którym nie mieszka nic dobrego (List do Rzymian 7,18).
Co tak właściwie wiem? Czy pytałam już Boga, co On myśli?
Boża mądrość
To ciało utrudnia mi właściwe zrozumienie samej siebie i innych. Ale jeżeli rzeczywiście znienawidzę własne „ego”, mogę w zamian używać Bożej mądrości, by przyczyniać się do pokoju we wszystkich sytuacjach, obojętnie, która strona ma rację, zamiast tego, by tylko rozognić konflikt. „(…) jeśli wiedza, wniwecz się obróci” – I List do Koryntian 13,8. Wiedza może komuś imponować lub na krótko przynieść chwałę, ale nie przynosi zbawienia ani pokoju i nie pozwala miłować i błogosławić drugich. Może być przydatna w praktycznych sytuacjach, ale nie pokazuje mi jak mogę mieć czystą i serdeczną miłość do Boga i do wszystkich ludzi, tak jak to czynił Jezus. Bóg może wykonać wspaniałą pracę, jeżeli upokorzę się i zaakceptuję Jego mądrość w różnych sytuacjach mojego życia. Wtedy miłość będzie wzrastać!
Wersety Biblijne zaczerpnięte z Biblii Warszawskiej, chyba że zaznaczono inaczej. Copyright © Towarzystwo Biblijne w Polsce 1975. Wszelkie prawa zastrzeżone.