Moje uczucia nie muszą decydować o moim dniu
Czasami moje uczucia mogą pojawiać się całkiem przypadkowo. Poznałem jednak sekret, w jaki sposób mogę mieć je pod kontrolą, by nie miały na mnie negatywnego wpływu.
„Czuję się jak robak.”
Biorąc pod uwagę okoliczności, myśl ta może wydawać się zaskakująca. Jest zwykły dzień w pracy. Nikt na mnie nie nakrzyczał, nie popełniłem żadnych wielkich błędów i w większości zajmowałem się swoimi sprawami. Mimo to, taka myśl przychodzi mi do głowy.
Dla mnie to, co czuję w danym momencie, może wydawać się nieco – albo całkowicie – przypadkowe. W niektóre dni wszystko idzie świetnie i nic nie może mnie zatrzymać, nawet jeśli na mojej drodze pojawiają się drobne przeszkody. W inne dni może być zupełnie na odwrót. Zdarzenia, które zwykle uważam za nieistotne, mogą spowodować zamęt, niepokój i zniechęcenie.
Dlaczego tak się dzieje?
Aktywna i niespokojna dusza
Jestem pewny, że wielu naukowców, filozofów, psychologów i tym podobnych, miałoby dużo do powiedzenia na temat hormonów, genetyki, reakcji chemicznych zachodzących w mózgu i tak dalej. Ja nie potrafię powiedzieć zbyt wiele na ten temat. Znalazłem jednak ogromną pociechę dla siebie w Słowie Bożym.
„Bo Słowo Boże jest żywe i skuteczne, ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić zamiary i myśli serca.” (List do Hebrajczyków 4,12)
Wszyscy przeżywamy sytuacje, w których nasze dusze stają się aktywne i niespokojne – ktoś coś powie do mnie, co uważam za obraźliwe, nie jestem pewny, jak potoczą się moje plany, albo inni zrobią coś nie tak, jak bym sobie tego życzył. Prawda jest taka, że cały ten niepokój zaczyna się od myśli: „Dlaczego tak powiedział/a?” „Czy oni nie rozumieją, co próbuję zrobić?” „To jest takie głupie!” Właśnie w ten sposób się to zaczyna, a jeśli nie jestem czujny, by od razu rozprawić się z tymi myślami, one bardzo szybko się rozwijają, nawarstwiają i rosną, przez co stają się coraz bardziej niszczące i destrukcyjne.
Uzbrój się w Słowo Boże!
Właśnie w myślach jest to tak ważne, by uzbroić się Słowem Bożym – to znaczy mieć Słowo Boże w swoich myślach. Kiedy czytam Biblię lub szukam innych wzmacniających źródeł, z których mogę pić, to tak, jakbym gromadził sobie broń, zanim zacznie się walka. Wtedy, gdy wchodzę w sytuacje i pokuszenia w ciągu dnia, mogę przypomnieć sobie słowo, które czytałem lub słyszałem i uwierzyłem w nie. Innymi słowy, sięgam po broń, którą wcześniej przygotowałem i używam jej przeciwko temu, do czego jestem kuszony!
Słowo zawsze będzie rozdzielać i oddzielać moją duszę – moje uczucia, opinie i zamiary – od mojego ducha, który pragnie czynić wolę Bożą.
Być może wygląda to na bardzo skomplikowany proces, ale dla mnie jest to bardzo proste mimo, że jest bój i walka.
Jeśli czytam Biblię i używam innych źródeł powiązanych ze Słowem Bożym, jestem w stanie odkryć, czym jest doskonała Boża wola. Na przykład, Bożą wolą jest to, że nie powinienem się o nic troszczyć – jak to jest napisane w Liście do Filipian 4,6. Jego wolą jest również to, że mam uciekać od pożądliwości młodzieńczych (II List do Tymoteusza 2,22) być stały, niewzruszony i pełny zapału (I List do Koryntian 15,58) umacniać się w Panu i w potężnej mocy jego (List do Efezjan 6,10) oraz wiele, wiele więcej!
W następnych dniach z pewnością wejdę w sytuacje, gdzie słowa, których się nauczyłem, będą przydatne: sytuacja w pracy, w której jestem kuszony do tego, by bać się, co szef sobie o mnie pomyśli, jest doskonałą okazją, by przypomnieć sobie werset: „nie troszczcie się o nic!” A kiedy myślę o tym słowie, zgadzam się z nim i wybiorę, by w nie wierzyć, zamiast tego, co mówią moje uczucia, wtedy miecz wykonuje swoje dzieło, oddzielając duszę od ducha!
Interesujące i satysfakcjonujące życie
Na szczęście, nie muszę cały czas myśleć o wszystkich wersetach biblijnych jednocześnie!„Lecz Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w imieniu moim, nauczy was wszystkiego i przypomni wam wszystko, co wam powiedziałem.” (Ew. Jana 14,26). Jeśli całym moim pragnieniem jest czynienie Bożej woli w sytuacjach, w które wchodzę, mogę być pewny, że Duch Święty będzie mi przypominał te wersety, których potrzebuję dokładnie wtedy, kiedy ich potrzebuję! To jest naprawdę interesujące i satysfakcjonujące życie!
W miarę upływu czasu, coraz bardziej przyzwyczajam się, by ufać Słowu Bożemu, zamiast swoim własnym uczuciom. Wtedy też jestem w stanie dostrzec wyraźniej różnicę pomiędzy własnymi uczuciami, a Słowem Bożym i łatwiej jest mi trzymać się Bożej woli. W coraz głębszym stopniu doświadczam obietnic zawartych w Biblii o wyzwoleniu i radości, więc to, jak się czuję, już więcej nie decyduje o moim dniu. Nie jestem pewny, czy dojdę do punktu, w którym już nigdy więcej nie będę mieć negatywnych uczuć, ale wierzę, że dojdę do momentu, w którym moje uczucia już więcej nie będą mieć na mnie wpływu. I z tego powodu bardzo się cieszę!
„Twoje słońce już nie będzie zachodziło, a twój księżyc znikał, gdyż Pan będzie twoją wieczną światłością i skończą się dni twojej żałoby.” (Księga Izajasza 60,20)
Wersety Biblijne zaczerpnięte z Biblii Warszawskiej, chyba że zaznaczono inaczej. Copyright © Towarzystwo Biblijne w Polsce 1975. Wszelkie prawa zastrzeżone.