Przemiana na moich oczach

Przemiana na moich oczach

Wiem, że ewangelia o zwycięstwie nad grzechem jest prawdziwa, bo widziałem ją w życiu mojej matki.

5 min ·

Dorastałem, jako siódme dziecko w wielodzietnej rodzinie. Jako, że było nas dziesięcioro dzieci, w naszym domu zawsze panował ruch i było głośno. Byliśmy hałaśliwą gromadką dzieci, które nie były szczególnie posłuszne i łatwe do wychowania. Jednak pomimo tego całego zamieszania, dorastając, mogliśmy odczuć, że coś się dzieje i zmienia w życiu naszej matki. Nastąpiła w niej namacalna i wyraźna zmiana.

Z natury nasza matka była porywcza. Mimo, że próbowała być jak najlepszą matką, i taką była, często napotykała ograniczenia dla swojej dobroci z powodu natury, jaką odziedziczyła przez upadek w grzech – jak wszyscy ludzie na tej ziemi. (List do Rzymian 7,21) Szybko się gniewała, złościła i irytowała.

Nowe spojrzenie na sytuacje

W miarę upływu czasu, zaczęliśmy zauważać, że to, co wcześniej ją przerastało i frustrowało, nie miało już dłużej na nią takiego wpływu. Nie narzekała, gdy coś szło nie tak i nie odczuwaliśmy dłużej, że to, co się działo dokoła niej, było zbyt trudne i ciężkie. Niedawno w rozmowie z mamą dowiedziałem się, dlaczego nastąpiła w niej taka przemiana, jaką widzieliśmy.

„Oto dzień, który Pan uczynił, weselmy się i radujmy w nim.”
(Psalm 118,24)

Powiedziała mi, że postanowiła wierzyć w ten werset i on stał się dla niej prawdziwą opoką. Niezależnie od tego, co się działo w ciągu dnia, powtarzała sobie ten werset w myślach: „Oto dzień, który Pan uczynił, weselę się i raduję w Nim.” To oznaczało, że nawet wtedy, gdy wszystko szło nie tak i wbrew jej woli, to również był dzień, który Pan uczynił, a sytuacje były dokładnie wybrane dla niej przez Boga. W tych różnych sytuacjach odkrywała grzech w swojej naturze, który ograniczał jej pragnienie, by zawsze być cierpliwą, łagodną i pełną miłości. To, że widziała swoje ograniczenia oznaczało, że mogła coś z tym zrobić, a narzędzia do tego znalazła w Słowie Bożym. Nauczyła się przyjmować wszystko tak, jak pisze apostoł Jakub:

„Poczytujcie to sobie za najwyższą radość, bracia moi, gdy rozmaite próby przechodzicie, wiedząc, że doświadczenie wiary waszej sprawia wytrwałość, wytrwałość zaś niech prowadzi do dzieła doskonałego, abyście byli doskonali i nienaganni, nie mający żadnych braków.”
(List Jakuba 1,2-4)

Nauczyła się cieszyć z tego, co się pojawiało na jej drodze. To był niesamowity rozwój. Zrozumiała, że jeśli chce, by owoce Ducha objawiały się w jej życiu, jej własne wymagania i wola muszą umrzeć. Kiedy więc wszystko toczyło się na przekór jej własnej woli, potrafiła się cieszyć z tego, że miała możliwość czynić Bożą wolę, zamiast swojej własnej. To oznaczało, że zapierała się samej siebie i nie poddawała się wrodzonym skłonnościom, co doprowadziło do tego, że uwolniła się od grzechu. Grzech w jej naturze już dłużej nie panował ani nie kierował jej reakcjami. W zamian Bóg, przez swoje Słowo i Ducha Świętego prowadził ją naprzód.

Wiara w to, że Bóg działa

Nawet po tym, gdy proces przekształcania się rozpoczął, mama powiedziała, że były chwile, w których nie czuła, że czyni postępy w przezwyciężaniu swojej złości. Jednak uchwyciła się tego, co Bóg obiecał: „Ten, który rozpoczął w was dobre dzieło, będzie je też pełnił aż do dnia Chrystusa Jezusa.” (List do Filipian 1,6) Bóg obiecał, że dokończy dzieło, które w niej rozpoczął i wiedziała, że nadejdzie dzień, gdy pokona to, co było dla niej największym wrogiem: gniew i złość.

Rezultatem była dostrzegalna zmiana, która miała miejsce na naszych oczach. Irytacja w różnych sytuacjach została zamieniona w radość i cierpliwość. To była zmiana, która uczyniła ją lepszą matką i sprawiła, że stała się dużo szczęśliwsza. Nic złego więcej nie mogło się zdarzyć!

Na przykład, niegdyś, gdy byliśmy niegrzeczni, gniewała się na nas i wypowiadała słowa ostrym tonem. Z czasem zauważyliśmy, że zaczęła przezwyciężać tą skłonność do złości. Po prostu przestała się gniewać. Teraz znamy ją jako osobę bardzo łagodną, miłą i cierpliwą. Kiedy myślę o niej, ten werset przychodzi mi na myśl:

Skromność [łagodność – tłumaczenie angielskie] wasza niech będzie znana wszystkim ludziom.” (List do Filipian 4,5)

Jest kobietą, z której promieniuje uprzejmość, dobroć, radość i cierpliwość. Te niebiańskie cnoty promieniują z jej życia i stwarzają w innych ogromne pragnienie, by otrzymać dział w takim samym życiu.

„Owocem Ducha zaś są: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, wstrzemięźliwość (…)”
(List do Galacjan 5,22-23)

Zmiana, jakiej doświadczyliśmy w życiu naszej matki, była czymś na wskroś niebiańskim. Co do tego, nie mam żadnych wątpliwości. Co więcej, pobudza mnie to i zachęca do życia w przekształcaniu, by również moje życie mogło pociągać innych i być takim samym zaproszeniem do naśladowania, jakim jest życie mojej matki dla mnie.

Więc dziękuję ci, droga matko, za przykład, jakim jesteś dla mnie. Twoje dzieci mają wieczny dług wdzięczności za to, że pokazałaś nam, iż życie przekształcenia jest zupełnie możliwe i bardzo się opłaca!

Wersety Biblijne zaczerpnięte z Biblii Warszawskiej, chyba że zaznaczono inaczej. Copyright © Towarzystwo Biblijne w Polsce 1975. Wszelkie prawa zastrzeżone.