Wybór, którego dokonuję każdego dnia

Wybór, którego dokonuję każdego dnia

Nawet wtedy, gdy jeszcze nie znałam Boga, On delikatnie pociągał mnie do siebie. Teraz ja wybieram Go codziennie.

7 min ·

Czy kiedykolwiek miałeś takie uczucie w sercu, że musi istnieć coś więcej w życiu, niż to, co masz? Odczuwałeś chęć, by „wydostać się” z nędzy, w jakiej się znalazłeś? Czy odczuwałeś pragnienie, by być szczęśliwym i mieć cel w swoim życiu? Ja tak i zdecydowałam się podążać za tym pragnieniem, które było w moim sercu…

Chociaż dorastałam w domu, w którym nie rozmawiano o Bogu, to zawsze wiedziałam, że istnieje coś więcej, jakaś wyższa moc. Patrząc wstecz, widzę, że to Bóg pracował w moim młodym sercu, pociągał mnie do siebie i zawsze był ze mną. Od dzieciństwa modliłam się i rozmawiałam z Bogiem o rzeczach, o których wiedziałam, że nie mogę porozmawiać z rodzicami, chociaż tak naprawdę nie rozumiałam z kim rozmawiam, ani do kogo się modlę.

Gdy byłam dzieckiem, Bóg był ze mną

Byłam złym, pełnym gniewu dzieckiem i żyłam w dysfunkcyjnym środowisku domowym. Z czasem sytuacja się pogorszyła i w wieku 13 lat musiałam opuścić dom na około 4-5 miesięcy. W tym czasie zatrzymałam się u cioci i wujka, którzy byli chrześcijanami. To było dobre przeżycie. Zobaczyłam ludzi, którzy byli szczęśliwi i kochali się nawzajem. Mogłam zobaczyć różnicę pomiędzy nimi a moją własną rodziną, a zwłaszcza to, że oni byli szczęśliwi, a moja rodzina nie.

Kiedy wróciłam do domu, przez jakiś czas wszystko było dobrze. A potem stałam się zbuntowaną, zagubioną nastolatką i czułam, że moje życie się rozpada. Wiedziałam, że potrzebuję pomocy i że jedynym miejscem, skąd mogę otrzymać tę pomoc, był Bóg. Zaczęłam więc prowadzić pamiętnik. Każdego dnia zapisywałam przypadkowy werset z Biblii w moim pamiętniku, a potem pisałam, co o tym myślę. Pisząc to, zdałam sobie sprawę, że miłuję Jezusa, a jeśli zgrzeszę, wtedy Go ranię. Nie chciałam ranić tego, kogo miłuję!

Szczęśliwa decyzja

Wiedziałam, że musi być coś więcej w życiu, niż to, co mam, więc postanowiłam porozmawiać z ciocią, u której mieszkałam kilka miesięcy, jako dziecko. Rezultat tej rozmowy był taki, że kupiła mi bilet na weekendową chrześcijańską konferencję młodzieżową w górach. Płakałam przez cały weekend, ponieważ czułam się, jakbym nareszcie odnalazła swój dom – właśnie tutaj było moje miejsce! Byłam niesamowicie wdzięczna, że Jezus nie zrezygnował ze mnie i wierzył we mnie, nawet wtedy, gdy sama w siebie nie wierzyłam.

W tamten weekend, w wieku 17 lat, oddałam swoje serce Jezusowi i zdecydowałam, że zmienię sposób mojego życia. Zmieniłam przyjaciół i otoczyłam się ludźmi, którzy wierzyli w Boga oraz potrafili mnie zachęcić i pomóc mi uczyć się żyć dla Niego. Chciałam wieść moje życie z Bogiem. Uświadomiłam sobie, że jeśli się nad czymś zastanawiam lub odczuwam niepokój, gdy mam coś zrobić, prawdopodobnie jest ku temu powód; to głos mojego sumienia. Na początku zmieniłam to, co zewnętrzne, swoich przyjaciół, swoje zainteresowania i sposób spędzania swojego czasu. Stopniowo jednak przestawałam się skupiać na tym, by kontrolować to, co zewnętrzne, a zaczęłam się skupiać na swoim wnętrzu – na moich myślach i wewnętrznym życiu. Moje nastawienie zmieniło się diametralnie.

Tutaj jest odpowiedź na wszystko!

W domu nie otrzymałam żadnego wsparcia, a różnica pomiędzy duchem, panującym w naszym domu i duchem, którego odczuwałam w Zborze, stała się dla mnie bardzo wyraźna. Uświadomiłam sobie, że mogę wykorzystać te trudne sytuacje, w których się znajduję, by zbliżyć się do Boga, albo zupełnie stracić nadzieję we wszystkim. Podjęłam świadomą decyzję, że „wchodzę w to” i zamierzam całkowicie żyć dla Jezusa, więc wyprowadziłam się z domu. Zaczęłam czytać całą Biblię, zamiast wybierać przypadkowe wersety. Im więcej czytałam, tym bardziej byłam zachwycona. Pewnego dnia, kiedy czytałam, moja współlokatorka wróciła do domu, a ja wykrzyknęłam w jej kierunku: “Tutaj jest wszystko! Tu jest odpowiedź na każde pytanie!”

Zdałam sobie sprawę, że jedynie przez Boże miłosierdzie otrzymałam łaskę, by oddać moje życie Bogu i stać się szczęśliwą. Nie miało znaczenia to, jak wyglądała moja przeszłość ani w jakich okolicznościach, czy sytuacjach się znajduję. Bóg mnie wołał i włożył pragnienie za dobrem do mojego serca. Był ze mną podczas najciemniejszych chwil mojego życia i nieustannie pociągał mnie do siebie.

Więcej niż jednorazowa decyzja

Decyzja, by żyć dla Niego, nie była czymś jednorazowym. Muszę nadal wybierać, by żyć dla Niego w tych małych, codziennych sytuacjach. Czy wybieram, by czynić moją własną wolę, czy też pragnę czynić Jego wolę? Czy wybieram, by się rozgniewać, gdy ktoś zrobi coś złośliwego czy głupiego względem mnie, czy też wybieram, by pozostać w dobroci i miłości? Wybieranie, by żyć dla Boga jest czymś, co robimy codziennie i to wymaga walki, gdyż bycie dobrą, cierpliwą, czy uprzejmą, nie przychodzi w naturalny sposób. W miarę, jak każdego dnia wybieram dobro i życie dla Jezusa, staję się coraz bardziej szczęśliwa, o czym mogą poświadczyć ci, którzy są wokół mnie. Moi rodzice nigdy wcześniej nie widzieli mnie tak szczęśliwej i teraz akceptują moją decyzję i sposób, w jaki pragnę żyć.

O to się troszcz, w tym trwaj, żeby postępy twoje były widoczne dla wszystkich. Pilnuj siebie samego i nauki, trwaj w tym, bo to czyniąc, i samego siebie zbawisz, i tych, którzy cię słuchają.” (I List do Tymoteusza 4,15-16)

Jeśli Bóg mógł doprowadzić mnie do szczęśliwego, spełnionego życia dla Niego, z pewnością może to uczynić również dla ciebie. Musisz jednak oddać się w 100%, miłować Go i pragnąć służyć Jemu z całego serca. Nie siedziałam i nie czekałam, aż okoliczności życia się zmienią, ale aktywnie próbowałam znaleźć Boga. On mi pomógł i dał mi moc oraz łaskę, których potrzebowałam, by żyć dla Niego i dojść do szczęśliwego życia. I Bóg uczyni to samo dla ciebie, niezależnie od sytuacji, w jakiej się znajdujesz, jeśli szukasz Go z całego swojego serca. (Księga Jeremiasza 29,13)

Biorę dziś przeciwko wam na świadków niebo i ziemię. Położyłem dziś przed tobą życie i śmierć, błogosławieństwo i przekleństwo. Wybierz przeto życie, abyś żył, ty i twoje potomstwo, miłując Pana, Boga twego, słuchając jego głosu i lgnąc do niego, gdyż w tym jest twoje życie i przedłużenie twoich dni, abyś mieszkał na ziemi, którą Pan przysiągł dać twoim ojcom, Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi.” (V Księga Mojżeszowa 30,19-20)

Bóg dał nam wybór; wybierz więc życie!

Wersety Biblijne zaczerpnięte z Biblii Warszawskiej, chyba że zaznaczono inaczej. Copyright © Towarzystwo Biblijne w Polsce 1975. Wszelkie prawa zastrzeżone.