W jaki sposób mogę mieć „obudzone ucho” – punkt widzenia matki
Co słyszy ucho ucznia? Dlaczego różni się to od tego, co zazwyczaj się słyszy i mówi?
„Wszechmogący Pan dał mi język ludzi uczonych (język ucznia – norw. tłum.), abym umiał spracowanemu odpowiedzieć miłym słowem, każdego ranka budzi moje ucho, abym słuchał jak ci, którzy się uczą.” (Księga Izajasza 50;4)
Co mówi język ucznia i jak słucha uczniowskie ucho? Na czym polega różnica w porównaniu z tym, co się zwykle słyszy i mówi? Co tak właściwie słyszę, kiedy budzę się rano? Być może jest to ogłuszające zawodzenie, wychodzące ze zmęczonego ciała lub żałosne tony niezadowolenia i niewdzięczności, wypełzające z mojego złego humoru.
Mam pięcioro dzieci w różnym wieku, które muszą być obudzone i wyprawione do szkoły i pracy. Wiem, że sposób, w jaki je traktuję rano, może mieć wielkie oddziaływanie na cały ich dzień.
Czy słuchałam głosu Pana o poranku? Jeśli tak, to potrafię wzmacniać zmęczonego miłym słowem. Jest to dobre nie tylko dla mnie samej, ponieważ wtedy przestaję słuchać swojego niezadowolenia i niewdzięczności, lecz również dla moich dzieci, męża i innych ludzi wokół mnie.
W jaki sposób mogę słuchać jako uczeń?
Właściwie nie jest to dla mnie naturalne. Bardziej naturalne jest słuchanie i wczuwanie się w to, czego potrzebuję i jak się dzisiaj czuję. W jaki sposób więc – wśród tego wszystkiego – Pan może do mnie mówić?
Rozchodzi się o to, by być świadomą tego, o czym myślę i na co pozwalam swoim myślom. Muszę modlić się do Boga i myśleć o jakimś wersecie z Biblii, do którego mogę przywiązać swoje myśli. Wtedy potrafię odrzucić i nie słuchać tego, co niszczy mój dzień, jak również dzień mojej rodziny.
Jeśli budzę się w złym humorze i mam wymagania względem innych, wtedy konsekwencje dotykają wszystkich domowników. Muszę więc ćwiczyć się w tym, by słyszeć, co Bóg pragnie mi powiedzieć. Trzeba również być tym bardzo zainteresowany. Gdy Bóg budzi moje ucho, wtedy dzień może być fantastyczny, ponieważ On da mi słowo, którym będę mogła wzmacniać i pocieszać moich bliskich.
Język ucznia
Jakże szczęśliwe są dzieci i młodzież, którzy, przychodząc ze szkoły i pracy do domu, spotykają się z ciepłem, wdzięcznością i dobrocią. Być może w ciągu dnia spotkały trudne lub złe sytuacje, a moje słowa oraz promienne oblicze mogą im pomóc, pocieszyć i pokrzepić.
Jeśli chodzi o dobroć, miłość i życzliwość, muszę być niezwykle szczodrą i wybierać słowa i czyny z najwyższej półki. Tutaj nie ma na czym oszczędzać! Im więcej wylejesz, tym więcej otrzymasz. Wspaniałe jest to, że Pan może budzić moje ucho każdego ranka – bez wyjątku. Jednak jest to niemożliwe bez tego, że dokonuję właściwych i świadomych wyborów w ciągu całego dnia. Potrzebuję palącego pragnienia, by słyszeć, co Bóg pragnie mi powiedzieć i poznać Jego wolę, by móc ją wykonać. Bóg potrzebuje moich rąk, nóg i języka.
Jest to zupełnie inne życie, niż dążenie do tego, by szukać własnych korzyści, przyjemności i łatwych rozwiązań lub też zajmować się tym, co wydarzyło się w pracy czy na portalach społecznościowych. Sposób, w jaki przyjmuję różne rzeczy, ma ogromny wpływ i niesamowite znaczenie dla bliskich mi osób. Jeśli każdego ranka pozwalam Bogu budzić moje ucho, mogę stworzyć oazę ciepła i dobroci dla tych, którzy są wokół mnie.
Wersety Biblijne zaczerpnięte z Biblii Warszawskiej, chyba że zaznaczono inaczej. Copyright © Towarzystwo Biblijne w Polsce 1975. Wszelkie prawa zastrzeżone.