Gdy wstajesz rano i dotykasz stopami podłogi…

Gdy wstajesz rano i dotykasz stopami podłogi…

Jest tylko jeden sposób, by przygotować się na to, co nieznane – na to, co spotykamy każdego dnia.

4 min ·

Z praktycznego punktu widzenia dobrze jest, gdy mamy ustalony rytm dnia, pewną rutynę. Wiemy, kiedy powinniśmy wstać, zjeść śniadanie i wyjść z domu. A jeśli pracujemy w domu, wtedy ustalony plan dnia sprawia, że nie marnujemy czasu i możemy być pewni, że to, co ważne, zostanie zrobione.

Z duchowego punktu widzenia – nigdy nie możemy popaść w rutynę.

Kilka lat temu natknęłam się na pewien cytat:

Bądź taką kobietą, która – gdy tylko szatan zobaczy, że rano wstałaś z łóżka, mówi:

„A niech to, już wstała!”

Kiedy budzimy się i wstajemy, mamy przed sobą dzień pełen możliwości i zazwyczaj nie wiemy, co on nam przyniesie. Być może wiemy, o której musimy wyjść z domu, by uniknąć korków, wiemy, w którym spotkaniu musimy uczestniczyć, jakie raporty dostarczyć i jakie telefony prawdopodobnie będziemy musieli wykonać. Wiemy, że musimy obudzić dzieci, ubrać je i nakarmić przed szkołą, że trzeba zrobić pranie, posprzątać i coś ugotować – i wykonać milion innych rzeczy. Nie wiemy jednak, co jeszcze pojawi się na naszej drodze, albo w jaki sposób na to zareagujemy.

Jest tylko jeden sposób, by się przygotować na to, co nieznane…

Pomocnik

Jeśli jesteśmy uczniami, to mamy dostęp do Ducha Świętego. Nie potrzebujemy do tego tytułów, czy stanowisk i nie musimy iść do przełożonych Zboru w celu uzyskania pewnych wskazówek, czy aprobaty wszystkiego, co dotyczy naszego codziennego życia. Mamy Słowo Boże i możemy się modlić, a jeśli użyjemy i Słowa i modlitwy, wtedy rozwiniemy nasze wewnętrzne ucho na to, co Duch pragnie mówić do nas osobiście. Właśnie w ten sposób uczymy się mądrości. I to może sprawić, że każdy dzień stanie się wyzwaniem i przygodą.

Oprócz tego, co zapisaliśmy na naszej liście spraw do wykonania w ciągu dnia, oprócz wizyt, spotkań, czy zadań, jakie mamy do zrobienia – kiedy rankiem nasze stopy dotykają po raz pierwszy podłogi, dobrze jest westchnąć w swoim wnętrzu: „Drogi Boże, pomóż mi usłyszeć, co Duch będzie do mnie dzisiaj mówił. Daj mi mądrość, bym mogła osądzać samą siebie, stanąć po stronie Twojej prawdy i tego, co właściwe…”

Wtedy dzieje się coś niesamowitego! Po pierwsze – otrzymujemy mocne powiązanie z Głową, która będzie nas prowadzić przez różne, często trudne i skomplikowane sytuacje naszego życia. Nasze życie w jakiś sposób nabierze wartości, mimo że świadomie nie zabiegamy o to; dzieje się tak wtedy, gdy jesteśmy posłuszni Duchowi i pozwalamy się ćwiczyć i karcić. Wtedy też zdajemy sobie sprawę z tego, że chociaż nie wiemy wszystkiego, co spotka nas w naszym życiu, to jednak nie powinno nas to zatrzymywać.

Po drugie – stajemy się częścią żywego, silnego Ciała Chrystusowego, w którym każdy członek wnosi życie i ducha do społeczności. Są to osoby, które nie zatrzymały się w swoim rozwoju, ale nauczyły się niezależnie wzrastać i są przykładami dla innych, pragnących tego samego życia. Tak, jak jest napisane w Przypowieściach Salomona 14,30 – Umysł spokojny zapewnia ciału życie. 

Pozwolić się prowadzić

Każdego ranka, gdy moje stopy dotykają podłogi, przygotowuję się. Myślę o tym, w jaki sposób Duch będzie mnie prowadził, jestem otwarta i gotowa na działanie. Jeżeli postępuję w ten sposób, to mogę wznosić się ponad zniechęcenie i rozczarowanie, jakie przynosi ze sobą życie, gdyż moim głównym celem jest coś innego. Życie nie zostanie zdominowane tym, czy będę mieć taki dom, o jakim marzyłam, pracę, o którą się ubiegałam, czy będę mogła brać udział we wszystkim, o czym myślałam albo czy moje dzieci będą odnosić same sukcesy w szkole. Moim celem jest to, by znaleźć własne życie i je stracić – uniżyć samą siebie pod mocną Bożą ręką i mieć takie samo nastawienie do życia, jakie miał Jezus: wszakże nie moja, lecz twoja wola niech się stanie.

Końcowy rezultat tego będzie fascynujący, nie tylko dla nas, ale również dla ludzi, z którymi mamy społeczność. Nie będziemy stale tacy sami, przewidywalni, lecz pełni pokrzepiających niespodzianek…

„Wiatr wieje, dokąd chce, i szum jego słyszysz, ale nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd idzie; tak jest z każdym, kto się narodził z Ducha.”  (Ew. Jana 3,8)

Wersety Biblijne zaczerpnięte z Biblii Warszawskiej, chyba że zaznaczono inaczej. Copyright © Towarzystwo Biblijne w Polsce 1975. Wszelkie prawa zastrzeżone.