Czy mój pogrzeb będzie o mnie, czy o Bogu cudów?
Śmierć w rodzinie skłoniła mnie do refleksji...
W czasie pandemii COVID-19 wiele osób straciło swoich bliskich lub zna kogoś, kto stracił kogoś bliskiego. Ale w jakiś sposób, pomijając konieczność przestrzegania przepisów, mających na celu ograniczenie rozprzestrzeniania się wirusa, nie wpłynęło to tak naprawdę na moje życie. Wszystko jednak się zmieniło, gdy pewnego dnia otrzymałam wiadomość, że moja ciocia zmarła na COVID-19. Bardzo przeżyłam jej śmierć i odwiedziłam babcię, aby jej powiedzieć, jak bardzo mi przykro, że straciła córkę. Wyjaśniła mi, że ciocia chorowała od dawna i zanim zachorowała na wirusa, była przygotowana na śmierć do tego stopnia, że powiedziała rodzinie, jaki chciałaby mieć pogrzeb.
To dało mi wiele do myślenia: Gdybym poważnie zachorowała i lekarz powiedziałby mi, że moja śmierć jest nieuchronna, jaki chciałabym mieć pogrzeb? Co chciałabym, aby ludzie o mnie powiedzieli? Nie ulega wątpliwości, że byłyby dobre rzeczy do powiedzenia. Doświadczyłam tego, że nawet na pogrzebach osób, które nie były szczególnie lubiane, znajdowano coś dobrego, co można było o nich powiedzieć.
Kiedy zastanawiam się nad swoim życiem, z pewnością znalazłyby się dobre uczynki, o których można by wspomnieć na moim pogrzebie... byłam dobra dla moich młodszych sióstr, gdy byłam mała, regularnie uczęszczałam do Kościoła, dużo pomagałam, nie oczekując niczego w zamian, okazywałam gościnność i hojność, można również wspomnieć o empatii dla słabych i bezbronnych itd. Tak, pomyślałam, to są rzeczy, które ludzie mogliby powiedzieć na idealnym, tradycyjnym pogrzebie, ze zdjęciami, świecami i delikatną muzyką w tle.
Nagle ogarnęło mnie straszne uczucie lęku i pustki - nie zniosłabym takiego pogrzebu! Przypomniał mi się werset z Księgi Izajasza 64,6: „I wszyscy staliśmy się podobni do tego, co nieczyste, a wszystkie nasze cnoty są jak szata splugawiona (…)” i stopniowo uczucie strachu przerodziło się w ducha żarliwości, gdy rozważałam niesamowite cuda, jakich Bóg dokonał i nadal dokonuje we mnie.
Bóg naprawdę stworzył we mnie coś nowego. Nieszczęśliwy człowiek, który nie potrafił podać komuś nawet kubka wody, nie oczekując za to uznania, a u podstaw wszystkich moich dobrych uczynków leżała chęć czci. Jednak, dzięki miłosierdziu i miłości, Bóg zaczął mi pokazywać te wszystkie rzeczy, które sprawiły, że moje dobre uczynki stały się jak splugawiona szata. Zaczęłam tęsknić za tym, aby zobaczyć więcej samej siebie i zaczęłam nienawidzić zła, które On we mnie objawiał w codziennych okolicznościach.
Komuś, kto nie miał wiary w zwycięstwo nad irytacją i gniewem, Bóg dał wiarę, że można pokonać te grzechy i zaprawia moje ręce do walki, a palce do boju przeciwko tej bezbożności (Psalm 144,1). Daje mi swojego Ducha, kiedy się modlę, abym wiedziała, o co się modlić. Zsyła sytuacje, aby wypróbować moją wiarę, a wypróbowana wiara jest o wiele cenniejsza niż całe złoto tej ziemi. Już teraz, gdy jestem na tej ziemi, dał mi swoje Królestwo. Moje skarby są przechowywane w niebie, gdzie jest Bóg i Jezus, i gdzie nikt nie może przyjść i mi je ukraść.
Tak, to z pewnością zaowocowałoby pogrzebem pełnym treści, który pomógłby innym. Nie byłoby na nim mowy o mnie, ale o Bogu cudów, który stworzył we mnie coś nowego, co na ludzki sposób wydaje się niemożliwe do osiągniecia. Najważniejsze dla mnie na ziemi jest odnieść zwycięstwo nad grzechem i pozwolić, by śmierć Chrystusa przejęła władzę w moim ciele.
Dziękuję i chwalę Boga za dzieło, którego we mnie dokonał. Niczego bardziej nie pragnę na tym świecie niż tego, by Bóg nadal we mnie pracował. Jest to jedyna rzecz, która ma wieczną wartość i jest możliwa!
„Albowiem w Chrystusie Jezusie ani obrzezanie, ani nieobrzezanie nic nie znaczy, lecz nowe stworzenie”. List do Galacjan 6,15.
Proponowany artkuł do przeczytania: Co będzie można napisać na twoim nagrobku?
Wersety Biblijne zaczerpnięte z Biblii Warszawskiej, chyba że zaznaczono inaczej. Copyright © Towarzystwo Biblijne w Polsce 1975. Wszelkie prawa zastrzeżone.